metale

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

Abplanalp i Mitsubishi. Doskonała harmonia.

To trochę paradoks, że zjeździwszy świat wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu ciekawych informacji o koncernie Mitsubishi, na najciekawsze informacje natknąłem się w Polsce. Ale nie uprzedzajmy faktów.

To trochę paradoks, że zjeździwszy świat wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu ciekawych informacji o koncernie Mitsubishi, na najciekawsze informacje natknąłem się w Polsce. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Po raz pierwszy wsiadłem do samochodu marki Mitsubishi (a raczej: wsadzono mnie) kiedy miałem rok. Był to prawie nowy, srebrny Galant. Moi rodzice mieszkali wtedy w Hamburgu. Ja sam oczywiście tego nie pamiętam, ale zdjęcia nie kłamią. Potem w mojej rodzinie nie było innych samochodów, a i ja doskonale pamiętam mój pierwszy samodzielnie kupiony samochód. Mitsubishi Eclipse z 1989 roku. To było coś. Auto zaledwie kilka lat młodsze ode mnie.

Te samochody maja wielu fanów, ale ja uważam się za szczególnego. Dlatego zaraz po studiach postarałem się o staż w Japonii, oczywiście u mojego ukochanego producenta i tam dopiero zrozumiałem, czym w rzeczywistości jest ten koncern.

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że Mitsubishi w pierwszej kolejności  - już w 1870 roku - zajęło się transportem morskim. Zaczęło się od dzierżawy trzech starych parostatków, a już kilka lat później flota spod znaku trzech rombów liczyła ponad 30 maszyn. Nim jeszcze pojawiły się pierwsze zyski, pan Yataro Iwasaki - założyciel firmy rozwijał kolejne projekty. Po co kupować statki, skoro można je samemu budować w wynajętej od rządu stoczni Nagasaki? Po co kupować węgiel, skoro można kupić całe kopalnie i węgiel wydobywać samemu, a nadwyżki sprzedać po dobrej cenie?

Abplanalp i Mitsubishi. Doskonała harmonia.

Po śmierci pana Iwasaki, firma pozostała w rękach jego rodziny. Kolejne pokolenia wciąż rozwijały rodzinny biznes, który wkrótce składał się już z 70 przedsiębiorstw, które zajmowały się między innymi wydobywaniem surowców, usługami bankowymi, nieruchomościami, handlem i wieloma innymi zagadnieniami. A wszystko w zgodzie z kluczowymi wartościami, które wypracował i wdrożył Yataro Iwasaki.

Krótko po wojnie, wskutek prowadzonej wówczas w Japonii polityki decentralizacji władzy gospodarczej holding został rozwiązany i przekształcił się w niezależne firmy. Większość z nich nadal jednak korzystała z nazwy Mitsubishi i charakterystycznego symbolu marki. W ten sposób powstały między innymi Mitsubishi Motors, Mitsubishi Bank, czy Mitsubishi Electric. I choć są to podmioty niezależne, czerpią ze wspólnej historii i wypracowanej przez dziesięciolecia kultury korporacyjnej.

O większości z wyżej wymienionych już kiedyś pisałem. Badanie dziedzictwa pana Iwasaki stało się w pewnym sensie moim hobby, choć również sposobem na życie. Od 10 lat piszę teksty o firmach spod znaku Mitsubishi. W ostatnich latach skupiłem się głównie na Mitsubishi Electric, bo to chyba najprężniej rozwijająca się spółka byłego holdingu. Trudno byłoby wymienić wszystkie produkty, jakie wytwarza, bo z jednej strony jest to sprzęt audiowizualny, ze szczególnym uwzględnieniem telewizorów, z drugiej strony specjalistyczne windy montowane w najwyższych budynkach świata, a z trzeciej zaawansowana automatyka produkcyjna. Roboty, pompy cieplne, klimatyzatory, systemy zasilające dla rozmaitych urządzeń, systemy łączności radiowej i satelitarnej i wielu innych.

 

Centrum Demonstracyjno-Sprzedażowe Abplanalp w Warszawie

Abplanalp i Mitsubishi. Doskonała harmonia.

Ale jedno mi dotąd umknęło. To, że w ofercie Mitsubishi Electric znajdują się również urządzenia do obróbki metali oraz systemy sterowania maszyn CNC.

A dowiedziałem się o tym zupełnie przypadkiem, w czasie wizyty u znajomego, pracującego w warszawskiej siedzibie firmy Abplanalp – jak się okazuje, wyłącznego dystrybutora urządzeń do obróbki elektroerozyjnej firmy Mitsubishi. Korzystając z okazji udało mi się złapać dyrektora marketingu firmy, pana Grzegorza Ziółkowskiego i zamienić z nim kilka słów.

TOMASZ WASILEWSKI: Panie Grzegorzu, niech pan coś opowie o tych urządzeniach, bo przyznam, że dla mnie to zupełna nowość.

GRZEGORZ ZIÓŁKOWSKI: Dla mnie też (śmiech), choć pozyskałem w tym temacie pewną wiedzę. To może o samym procesie. EDM jest obróbką ubytkową, tak samo jak skrawanie. Polega na wywołaniu erozji materiału poprzez wyładowania elektryczne  pomiędzy dwiema elektrodami będącymi narzędziem i przedmiotem obrabianym.

T.W.: Cóż.

G.Z.: Wiem, że to trudne, ale też pamiętajmy, że mowa o zaawansowanych urządzeniach, a operatorzy często są jednymi z najlepszych specjalistów w kraju. I mogę panu powiedzieć, że obrabiarki EDM Mitsubishi cieszą się w naszym kraju bardzo dużym uznaniem. Stopniowo wypierają z rynku inne urządzenia i obecnie są drugą najchętniej wybieraną firmą w naszym kraju. Gigantyczny sukces odniosła najnowsza, seria wycinarek drutowych oznaczona symbolem MV. Tylko w 2015 roku w całej Europie sprzedano 400 egzemplarzy elektro-drążarek tego typu. A pamiętajmy, że mowa o maszynach kosztujących nawet tyle, co pięć nowych samochodów średniej klasy.

T.W.: Jakie są zatem kluczowe przewagi Mitsubishi nad konkurencją?

G.Z.: Przede wszystkim koszty eksploatacji. Dzięki swemu wieloletniemu doświadczeniu Mitsubishi wypracowało koncepcję znaną pod hasłem The Art of Economy. Krótko mówiąc, firma gwarantuje bardzo niskie koszty eksploatacyjne elektrodrążarki. Z założenia jedynym poważnym kosztem, ma być zakup urządzenia. Potem już tylko oszczędzanie.

T.W.: Czym wobec tego obróbka elektroerozyjna różni się od innych obróbek ubytkowych?

G.Z.: O różnicach moglibyśmy rozmawiać tygodniami. Jednak najważniejszą kwestią jest zastosowanie. Obróbka elektroerozyjna jest niezwykle precyzyjna. Dlatego wykorzystuje się ją do produkcji takich elementów, jak formy wtryskowe i odlewnicze, stemple czy matryce. Ponadto znajduje swoje zastosowanie w lotnictwie czy energetyce jądrowej.

T.W.: Energetyce jądrowej? Serio?

G.Z.: Oczywiście. Pręty paliwowe obrabia się właśnie za pomocą tej technologii.

T.W.: I wy te cuda sprzedajecie na wyłączność?

 

G.Z.: Jak najbardziej. I to zabawne, że pan pyta. Ostatnio pojawiły się plotki, że utraciliśmy przedstawicielstwo Mitsubishi w Polsce. Więc niech pan wyraźnie napisze. Nie straciliśmy i bardzo dobrze nam się razem pracuje.

Abplanalp i Mitsubishi. Doskonała harmonia.

Po tej rozmowie moje zainteresowanie jeszcze się wzmogło. Poszukałem nowych informacji. Dowiedziałem się, pierwsze obrabiarki firma Mitsubishi wyprodukowała już w 1964 roku, co oznacza, że tego typu urządzenia znajdują się w portfolio Japończyków od ponad 50 lat. Że do 2014 roku firma sprzedała ponad 60 tysięcy urządzeń i jest niekwestionowanym liderem na rynku. I w końcu, że Europa posiada swój własny oddział Mitsubishi Electric. I to od 1978 roku. Mieści się w niemieckim Ratingen.

W tej niewielkiej miejscowości udało mi się spotkać z panem Hansem-Jürgenem Pelzersem. Miało to miejsce w trakcie uroczystości związanych z otwarciem nowej siedziby koncernu, więc czasu było niewiele. Postanowiłem porozmawiać o tym, jak firma sobie radzi na polskim rynku.

T.W.: Słyszałem plotki, że nie współpracujecie już z Abplanalp. Czy to prawda?

H.J.P.: Potwierdzam, że to plotki. Niby dlaczego mielibyśmy zakończyć tę współpracę.

T.W.: Myślałem, że pan mi powie.

H.J.P.: A ja, że pan (śmiech). Wie pan, jeśli wejść na stronę Abplanalp to natychmiast rzuca się w oczy jedna informacja. Ponad 4700 sprzedanych obrabiarek. To bardzo dużo. Oczywiście, nie wszystkie są nasze i pewnie wolelibyśmy, by Abplanalp sprzedawał więcej naszych obrabiarek, a mniej pozostałych dostawców (śmiech), ale trudno nie zauważyć, że to bardzo doświadczona i ceniona firma. Mamy doskonały kontakt i zapewniam, że nasza współpraca przebiega wzorcowo. Dlatego powtarzam: Mitsubishi Electric nie ma żadnych powodów, by rezygnować ze współpracy z Abplanalp.

T.W.: Czy Polska to dobry rynek dla obrabiarek elektroerozyjnych?

 

H.J.P.: Z naszego punktu widzenia tak. Polska to kraj, który bardzo dynamicznie się rozwija. W takich miejscach zawsze jest popyt na elektrodrążarki. Od kiedy jesteśmy w Polsce, nasza sprzedaż systematycznie rośnie. W samym tylko zeszłym roku o 300% w górę. I mogę pana zapewnić, że mamy takie wyniki tylko i wyłącznie dzięki doskonale zorganizowanej współpracy z Abplanalp.

T.W.: Na czym ona dokładnie polega?

H.J.P.: Oczywiście na sprzedaży naszych urządzeń, ale nie tylko. Abplanalp zapewnia bardzo fachowy serwis, dostarcza części, akcesoria i wszelkiego rodzaju materiały eksploatacyjne.

T.W.: Na przykład jakie?

H.J.P: Żywicę, drut, dielektryk.

T.W.: Czyli wasze zadanie ogranicza się do dostarczenia maszyny.

H.J.P.: (Śmiech) W pewnym uproszczeniu tak właśnie jest. Testy, próby, targi i promocja marki jest po stronie Abplanalp. Warto podkreślić, że mają doskonałych specjalistów. My w zasadzie tylko realizujemy zamówienia. Niedawno zainstalowaliśmy w Polsce naszą największą wycinarkę drutową – Mitsubishi MV4800S. Kupiła ją firma z Jasła, produkująca meble biurowe. Więc nie, stanowczo dementuję, jakobyśmy rozwiązali umowę z Abplanalp czy choćby taką decyzję rozważali. Po prawdzie, to całkiem niedawno podpisaliśmy zupełnie nową umowę dystrybucyjną. Ale o tym oczywiście nie mogę panu zbyt wiele powiedzieć (śmiech).

Abplanalp i Mitsubishi. Doskonała harmonia.

Mitsubishi w języku japońskim to połączenie dwóch słów: Mitsu (trzy) i bishi (orzech wodny). Orzech wodny posiada romboidalne liście i łatwo wywnioskować, że stąd właśnie wzięło się słynne logo japońskiego producenta. Ale w przypadku Mitsubishi nic nie jest takie łatwe i jednoznaczne. Trochę w tym wszystkim orzechów, trochę heraldyki samego pana Iwasaki, trochę symboliki związanej z jego pierwszym pracodawcą. I tak właśnie działa firma Mitsubishi. Wiele tego wszystkiego, a wszystko do siebie pasuje. Doskonała harmonia.

Artykuł został dodany przez firmę


Inne publikacje firmy


Podobne artykuły


Komentarze

Brak elementów do wyświetlenia.